Po co nam ten Strzebielinek – wg Jacka Merkela
Szanowne koleżanki i koledzy, drodzy czytelnicy i sympatycy, serdecznie zachęcamy do wysłuchania prelekcji naszego kolegi Jacka Merkela, strzebielinkowca. Materiał ciekawy, oddaje i ducha tamtego czasu
„Klawisz”, co nie bębnił
W przeddzień Wigilii 1981 roku porucznik więziennictwa Bolesław Rutyński jako jedyny z wejherowskiego zakładu karnego nie zgodził się na pobranie tak zwanego wyposażenia specjalnego, by
Z drugiej strony Pseudonim Laufer, strażnik więzienny
Pamiętam doskonale, że 13 grudnia miałem nocną służbę na bramie. Nie byliśmy w ogóle przygotowani do tego, co ma się wydarzyć. Nikt nam niczego wcześniej
Ks. Jan Wszołek, ówczesny proboszcz parafii pod wezwaniem św. Józefa Robotnika w Gniewinie
Miałem zwyczaj słuchania wiadomości radiowych o 6.00 rano, więc pamiętam doskonale, jak generał Jaruzelski ogłosił stan wojenny. Powtórzyłem tę smutną informację w ogłoszeniach parafialnych i
Danuta Miściur, stomatolog
Pamiętam, że internowani przyjeżdżali do gabinetu dwa razy w tygodniu – we wtorki i w czwartki. Początkowo był to gabinet w hotelu robotniczym w Nadolu,
Strzebielinek we wspomnieniach Byli oknem na świat dla internowanych
Abp Edmund Piszcz, wówczas profesor w seminarium duchownym i biskup Stan wojenny zastał mnie w Pelplinie, gdzie byłem wykładowcą w Wyższym Seminarium Duchownym. Początkowo nikt