List Karola Modzelewskiego do współinternowanych
napisany w celi 11, dnia 20 grudnia 1981, przekazywany do innych cel. W tym czasie internowani byli ściśle izolowani, więc ustne przekazywanie wiadomości, a tym bardziej dłuższe rozmowy pomiędzy lokatorami różnych cel, były bardzo utrudnione, skuteczniejsze było porozumiewanie się na piśmie.
……Izolacja ludzi dotychczas bardzo czynnych, w warunkach, gdy na wolności toczy się walka o najwyższą stawkę może wywoływać wśród nas poczucie frustracji i potrzebę zamanifestowania własnej postawy – głównie na własny użytek – jakimś gestem, np. głodówką.
……Uważam, że mamy również tu do spełnienia obowiązek wobec „Solidarności” i społeczeństwa i że dotyczy on tego, co może istotnie wpłynąć na sytuację w kraju. Odosobnione akty jawnego renegactwa, prawdopodobnie w niewielkim stopniu osłabiły zdolność społeczeństwa do przeciwstawiania się terrorowi. Nie znamy szczegółów, brak nam prawdziwej informacji, ale i tak jest oczywiste, że dla wyjścia ze ślepej uliczki władze potrzebować będą wcześniej lub później przywódców Związku. Dla osiągnięcia tego wyjścia na swój sposób, dla pokonania oporu społecznego – czynnego i biernego – szukać one będą poręczenia ze strony działaczy znanych powszechnie i tak sformułowanego, żeby miało pozory autentyczności, a nie cechy zwykłego odstępstwa.
……Do nas należy, żeby sprawa Związku nie została wówczas przez ludzi z jego kadry przywódczej sprzedana. Przede wszystkim nie może być mowy o żadnych rozmowach z władzami „z zawiązanymi oczami”, dopóki nie wyjdziemy i nie nawiążemy normalnej więzi z ludźmi w regionach. Chętnych do współpracy w celu wyłażenia z przepaści na ich warunkach władze być może i tak znajdą, ale naszą rzeczą jest, aby to były przypadki nieliczne i aby nie wystarczyły do zadania ruchowi społecznemu porażki. Nasza własna odporność zależy od tego, czy będziemy razem, w kontakcie ze sobą i czy będziemy postępować zgodnie. Jest to jedyna ważna sprawa, na którą mamy decydujący wpływ i najistotniejszy nasz obowiązek wobec ludzi walczących na wolności.
……Głodówka o błahe sprawy (np. choinka, organizacja świąt) może być komiczna, a głodówka o zwolnienie nas samych, wobec tego co się dzieje – niewspółmierna. Mniejsza jednak o to. Najważniejsze, że głodówka spowoduje rutynową reakcję władz więziennych – rozwiezienie nas małymi grupami po rozmaitych kryminałach. Tak się z reguły robi przy zbiorowych protestach głodowych, żeby samemu protestowi odjąć siłę powszechności w jakimś miejscu, a jednocześnie stworzyć techniczne warunki umożliwiające przymusowe karmienie głodujących (zapytajcie tych, co dłużej siedzieli, a na moim doświadczeniu też możecie polegać).
……Skutkiem byłoby pozbawienie nas wzajemnej łączności i osłabienie wśród części z tu zgromadzonych odporności na manipulacje i naciski.
……Dlatego uważam, że głodówki – poza ostatecznością – nie trzeba robić. Żądać natomiast otwarcia cel, widzeń itd. – jak mówił Urban.
………………Karol Modzelewski
pismo Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego do uczestników Zjazdu Strebielinkowców 17.08.2014
pismo Piotra Dudy Przewodniczącego NSZZ S do uczestników Zjazdu Strebielinkowców 17.08.2014
List otwarty historyków włoskich do przewodniczącego Rady Państwa PRL 21.01.1982 – oryginał
List otwarty historyków włoskich do przewodniczącego Rady Państwa PRL 21.01.1982 – po polsku